"Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy\! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego."
~ Łk 24,25-27
Tak, Chrystus działa z czasem. Nie znaczy to jednak, że zwleka z podjęciem działania, raczej daje czas na przejrzenie, szanując możliwości i sytuację wewnętrzną każdego ze swoich uczniów. Uczeń musi sam się nauczyć, otrzymuje podpowiedzi, towarzyszenie i wsparcie, ale do prawdy musi dojść sam. Inaczej nauka Chrystusa będzie to tylko powtarzaną teoria, nie wnosząca nic do życia. Nie będzie też przekonująca, bo niepoparta doświadczeniem własnym. Chrystus zaś chce, by Jego uczniowie byli Jego naśladowcami, a nie tylko wyznawcami. Dziś prowadzi ich dalej. Nas również. To kolejny krok, kolejny kilometr, kolejne usłyszane słowa.
Jezus mówi słowa, które mogą być trudne w przyjęciu i zaakceptowaniu, bo brzmią surowo. Tak, ale jednocześnie są słowami prawdy, słowami, które najtrafniej opisują rzeczywistość \- wszak są słowami Boga: „O, nierozumni i leniwi w sercu” (według tekstu greckiego).
To pełne autorytetu Nauczyciela stwierdzenie, jak jest, jest potrzebne. Bo można żyć iluzjami, wmawiać sobie coś lub mieć fałszywe przekonanie o własnej sytuacji. Dobre jest więc usłyszeć, co jest prawdą, w jakim miejscu się znajduję, dokąd idę i dlaczego. Mieć jakieś odniesienie, jakiś punkt orientacyjny, jakąś fundamentalną prawdę, by na niej budować.
O, nierozumni \- mówi. Zapomnieliście o zapowiedziach proroków, nie zachowaliście w pamięci moich słów o tym, co ma się stać. Byliście w stanie rozpoznać sytuację, pojąć ją własnym umysłem, widzieć właściwie swoje zamknięte wnętrza oraz wydarzenia, które właśnie mają miejsce, ale niestety pozwoliliście, by wasze rozumy stały się zniewolone i niejako „na uwięzi”, tak że nie rozpoznały obecnego czasu. To opis rozumowania uczniów. Wszystko było podane na tacy, wszystko zapowiedziane i wyjaśnione. Wystarczyło iść za wskazaniami z wiarą i ochotnym sercem. Aha, no właśnie. Ochotne serce.
Kolejne słowa Jezusa mówią o ich sercach. One są \- według tekstu greckiego \- leniwe. Spowolnione, sparaliżowane, nieskore do odczuwania, do działania. Serca pozbawione swojego rytmu, bijące niemiarowo, nieregularnie, rozstrojone. Tak mówi o ich sercach Jezus, wskazując na pewną słabość, chorobę, która może się skończyć „zawałem” lub załamaniem nadziei. Uczniowie według tej diagnozy, podobni są do faraona, który przecież widzi znaki działania Bożego, a jednak pozostawia swoje serce zatwardziałym i nieczułym. Są jak ludność Korozain i Betsaidy, gdzie miało miejsce mnóstwo znaków i cudów, ale nie poszły za nimi serca ich mieszkańców, nie nastąpiło poruszenie. Znaki i cuda nie pobudziły do konkretnych decyzji, pozostały bezowocne. Serca uczniów pozostają kamieniami, zamiast być sercami z ciała, które żyją, czują, popychają do działania, pociągają ku Chrystusowi.
I wszystko to mówi Jezus, w kontekście słuchania słów Pisma i głoszenia proroków: „Nie wierzycie we wszystko, co mówili prorocy”. Wasz rozum i wasze serce nie dały wiary, są nieskore do uległości wobec słowa i działania Bożego. Co więc potrzeba? Potrzeba powtórki. „I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”. Trzeba jeszcze raz podejść do tego, co już się widziało i słyszało, co się już zna, ale tym razem trzeba dać temu wiarę i ochotnym sercem to przyjąć.
Pomyślmy o tym wszystkim, co już przeszliśmy z Chrystusem, co już od Niego słyszeliśmy, czego nauczał. Może już wszystko jest przewidywalne i na tyle osłuchane, że już nie porusza naszych serc. Może potrafimy cytować Jego słowa i przytaczać kolejne passusy Pisma Św., ale nie kształtują już one naszego życia. Może stał się On naszym nauczycielem od przedmiotów teoretycznych, a codzienność życia stała się naszą domeną. A może Nauczyciel wskazywał inną drogę niż ta, którą zmierzamy. Stąd smutek, rozczarowanie, osłabła nadzieja.
Na szczęście Bóg nie pozostawia nas na błędnych ścieżkach. Dołącza, rozumie, poucza, zawsze gotów przywrócić na ścieżki życiodajne. Wróćmy więc do tego, co mówił, do Jego słów, znaków i działania. Tam ukryte jest wyjaśnienie, którego potrzebujemy, tam jest pouczenie i zapowiedź tego, co ma nadejść, tam też jest coś, co potrafi poruszyć nasze powolne serca i odnowić utraconą nadzieję. Nic więcej nie potrzeba.
Rozważania na 45. Pieszą Pielgrzymkę Wrocławską na Jasną Górę.